Wczorajsza noc

znów stanęła mi za plecami pośród blasków lampki... Uwielbiam te papierowe zabawy, właśnie nocami je uwielbiam. Mam wtedy jakoś tak szeroko otwarty na pomysły umysł i dużo wewnętrznych sił na tzw. twórczość własną.
Oprócz wierszydeł, lubię spisywać takie "mini" - ulotne myśli na przeróżnych skrawkach. One dopadają mnie w baaardzo różnych momentach i zgromadziłam ich całkiem sporo. Nocą podglądałam blog Awido, czy Addy jak kto woli. Zobaczyłam przecudny skrawek życia zamknięty w zupełnym przeciwieństwie tego co zrobiłam przedwczoraj - czyli scrapie bardzo minimalistycznym. Dogrzebałam się do tego, że w Artpiaskownicy jest wyzwanie w takim właśnie stylu. Lift scrapu Maine, do którego może zabrać się każdy. Ja już widziałam scrapy Maine - nie raz, nie dwa ale zupełnie nie miałam pojęcia jak odnaleźć sie w tym stylu i do czego go odnieść. I oto na blogu Awido znalazłam odpowiedź - mini styl idealny do moich minimyśli oraz zdjęć nie koniecznie z ludźmi. I tak oto, powstało to cudeńko:

I jak Wam się podoba? Mnie się podoba :)

Oprócz tego, tradycyjnie w sobotę - poczyniłam kolejny scrap do albumu rodzeństwa, tym razem według 4 mapki z maratonu scrapowego, tym razem autorstwa Ibiska. Wyszedł mi tak:

He, he, pewnie po piątkowej i szalonej nocy, mam awersję do dużej ilości przydasiów ;)

2 komentarze:

  1. PIĘKNE drzewa!!!!
    Świetna realizacja mapki!!!
    Brises CUDNIE scrapujesz - wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, Cynko, naprawdę tak myślisz? A ja się ciągle jeszcze czuję taka zagubiona...

    OdpowiedzUsuń

Miło mi jest, gdy zostawisz dobre słowo...

Copyright © SO COLORS , Blogger