Cokolwiek czynimy
podwójnie do nas powraca... Coś w tym stylu przeczytałam kiedyś i tak mi w głowie utkwiło. A więc daję, daję, daję:) I nie ma w tym dawaniu żadnej premedytacji ani podtekstów - Ci, którzy są ze mną blisko - mogą to potwierdzić. Coś we mnie jest takiego, co myśli się samo o innych i bardzo to lubię, bo jest to przyjemne:)
Dziś będzie gadulcowo, zwierzeniowo i zdjęciowo - dla każdego, coś dobrego.Najpierw dałam:
Scrap dla moich Przyjaciół. Wreszcie udało mi się znaleźć odpowiednio kwadratową i odpowiednio głęboką ramkę:). Doczekał się więc "eleganckiego" opakowania i pojechał ozdabiać nowe, jakże piękne i gustowne mieszkanko.
Pojechał z nim inny drobiazg, dla kogoś bliskiego inaczej. Och, jak ja uwielbiam te detaliki, szczególiki i wymuskane drobiazgi. Złoszczę się czasem na siebie, bo nieraz wieczność upływa nim przykleję czy przywiążę cokolwiek ale musi mi wszystko pasować i współgrać.
I nie czułam wcale, jakbym nie wiadomo jakie cuda dawała, a tu wracam do domciu i....... tyle szczęścia naraz, że jeszcze się nie potrafię przestać cieszyć:) Uwaga! Teraz będę się chwalić!
Najpierw pewna uzdolniona osoba, zamieszkująca bardzo klimatyczne Cynkowe Poletko, przyznała mi takie oto przyjacielskie wyróżnienie:
Bardzo dziękuję, Cynko. Niestety, na dzień dzisiejszy, nie jestem w stanie wyróżnić kolejnych ośmiu osób, baaaa, myślę, że w dni następne też w stanie nie będę:). Zbyt dużo jest tych barw przecudnych, by wybrać z nich jedynie osiem.
Potem, dowiedziałam się, że zostałam wylosowana przez "ciasteczkowego" męża i będę szczęśliwą posiadaczką zestawu "Romanca" - hip. hip, hurrra!
To nie koniec, Kochani - całkiem niedawno, zostałam też obdarowana po tysiąckroć i sama nie wiem, jak się odwdzięczę. To znaczy wiem jak, ale wydaje mi się to drobnostką. Prezent w naturze otrzymałam w podzięce za karteczkę ślubną. Postaram się dobrze opiekować moim nowym zwierzyńcem:)
Potem, dowiedziałam się, że zostałam wylosowana przez "ciasteczkowego" męża i będę szczęśliwą posiadaczką zestawu "Romanca" - hip. hip, hurrra!
To nie koniec, Kochani - całkiem niedawno, zostałam też obdarowana po tysiąckroć i sama nie wiem, jak się odwdzięczę. To znaczy wiem jak, ale wydaje mi się to drobnostką. Prezent w naturze otrzymałam w podzięce za karteczkę ślubną. Postaram się dobrze opiekować moim nowym zwierzyńcem:)
Kolorowoooooo, czyż nie? Czarna! Jesteś wieeelka!
No i na sam koniec, zostawiam smaczek - limonkową kartkę. Miałam ją sobie odpuścić, bo oprócz cudnego limonkowego koloru, kompletnie nie miałam pomysłu jeśli chodzi o kompozycję. Kiedy jednak moja ulubiona Przyjaciółka powiedziała, że koniecznie limonkową karteczkę chciałaby na urodziny [obchodzi je w... sierpniu;)], pokusiłam się o soczystą limonę.
No i na sam koniec, zostawiam smaczek - limonkową kartkę. Miałam ją sobie odpuścić, bo oprócz cudnego limonkowego koloru, kompletnie nie miałam pomysłu jeśli chodzi o kompozycję. Kiedy jednak moja ulubiona Przyjaciółka powiedziała, że koniecznie limonkową karteczkę chciałaby na urodziny [obchodzi je w... sierpniu;)], pokusiłam się o soczystą limonę.
Zaczynam więc, nieśmiałą odsłoną pierwszą...
Piękny scrap-cudowny prezent!!!
OdpowiedzUsuńGuziolowej, cudnie kolorowej góry szczerze zazdroszczę :D
Kartka- piękna, soczyście zielona :)
ale prezentów...a w guzikach to aż utonęłam...a karteluszka limonkowa aż ślinka leci!!:)
OdpowiedzUsuńi gratulacje wygranej!!:)
Jessssuuuu, jakie guziki... Ja też chcę tyle!!! :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie antybiotyk to na limonkowego drinka;) narobilas smaka! Jak zwykle slicznosci pokazujesz nam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:D:D jakaaa cudddnnnaaa guzikowa góra :D, gartuluje :) i tych wszystkich cudów, które robisz :) ah i ta karteczka limonkowaaa ssssss.... :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tyle miłych słów!
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbior malej niespodzianki na moim blogu:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle cuda!!! Obdarowani przeszczęśliwi z całą pewnością będą !!!
OdpowiedzUsuńLimonkowa jest piękna!
a guziki - ach te guziki!!!
Co się tu nie dzieje!!!! Istne szaleństwo!!! I już nie wiem co mnie bardziej zachwyciło- piękne prezenty czy limonkowa kartka? Muszę obejrzeć to jeszcze raz. Ale jedno wiem na pewno - cokolwiek czynić musisz, bo robisz to rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńOooo, baaardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńWreszcie dotarłam, uff... Serdeczne dzięki za tę soczystą limonkowość :) Na żywo z pewnością karteczka jest jeszcze ładniejsza.
OdpowiedzUsuńPS. Kto by pomyślał, że guzik może dać tyle radości :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń