SM#8
i moja, luźna dość, interpretacja mapki Truskawkowego autorstwa.
Jest jeszcze jeden "brykowy" scrap. Jakiś czas temu liftowałyśmy pracę Luzmy. Przyznam, że to jest chyba to, co bardzo mi odpowiada - mocno energetyczne, ekspresywne scrapy - cóż, pomarzyć dobra rzecz... No, pozostaje jeszcze szkolenie warsztatu... Luzma scrapuje bosko, jak dla mnie i na pewno jeszcze wiele razy będą Ją podglądać...
Na koniec, Prawietrzylatek, w ramach odwdzięczenia się za ciągłe Jego oscrapowywanie, poczynił portret mamy...
I nie wiem tylko, czy mam się śmiać, czy płakać?
I jeszcze jedno! Tylko do dzisiejszej północki można się ustawić w kolejce po tajemnicze cukiereczki u Luny
I jeszcze jedno! Tylko do dzisiejszej północki można się ustawić w kolejce po tajemnicze cukiereczki u Luny
Zdecydowanie śmiać się, ja widzę duży talent i konkurencję - myślę że w przyszłości na pewno szanownego Prawietrzylatka zaproszę do Złotych Rączek :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo;)
OdpowiedzUsuńportret mamy wymiata :) widzę Cię tam z nagrzewnicą w dłoni, pewnie dlatego jesteś taka czerwona :D
OdpowiedzUsuńw Twoich scrapach uwielbiam to, że zawsze opowiadają jakąś bardzo pozytywną historię, a dokładność, z jaką docinasz papier... mrr
Mówisz, że to nagrzewnica? Ozłocę Cie, bo ja myślałam, że to ogon, noooo ale Ty się znasz;)
OdpowiedzUsuńBrumbrumowe scrapy rewelacja, świetna dzieciowa kolorystyka.
OdpowiedzUsuńNo a portret masz przesłodki :)
Zapraszam do mnie do zabawy i po wyróżnienie.
świetne LOsy,a ten pierwszy -miodzio- samochodziki są przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńco do tego Twojego portretu - zawsze wiedziałam ze zdjecia kłamią - dzieci mają doskonały zmysł oddawania rzeczywistości na papierze :D
:*