Takim tematem wyzwania ekspresowego, nasza
UHK kochana powaliła mnie na kolana... No powaliła, bo dwa słowa niby ale ile można między nimi zmieścić...
Echch, popłynąć można nawet i popłynęłam..., a raczej odpłynęłam, a potem rozpłynęłam się i chyba mnie już nie ma...

Ja wiem, że już dobrze znacie
TE ćwieki ale dziś chciałam wspomnieć o jeszcze jednej ich zalecie, którą odkryłam właśnie podczas robienia tej kartki - one genialnie spinają wstążkę! Nie marszczyłam, nie wiązałam - zebrałam dwoma paluszkami do kupki i spięłam - jak dla mnie bomba:)

A jeśli chodzi o całość... to wygląda tak

I tak też wygląda...

Popróbowałam sobie nowych kwiatków ze
Scrap.com.pl...

Oj, popróbowałam...

A na deser...

Bo tak właśnie błogo mi się robi, gdy czytam słowa, które tu pozostawiacie i nieustająco za nie dziękuję!
Słodka i romantyczna ta kartka, aaa deser... dostałam ślinotoku (bo jak wiesz, jestem łakomczuchem).
OdpowiedzUsuńMoje ćwieki czekają na odpowiedni nastrój, na razie potrzebowałabym chyba czarnych (a nie zamówiłam ha ha ha). Buziole :-)
karteczka śliczna, ale ten deser.... :P
OdpowiedzUsuńo to ostatnie zdjęcie super zamknęło caaaały pokaz śliczne karteczki...mniam mniam....:):):):)
OdpowiedzUsuńhej ho w koncu do ciebie dotarłam
OdpowiedzUsuńjak tam podroz do domu wszystko ok? :)
podobają mi się strasznie twoje kartki a już chciałam cynce podkraść tę zlotową i sie nie udało buuuu
Piękna, romantyczna kartka, cudowne przesłanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję...
OdpowiedzUsuńdziekuje Kochana,bo to u mnie ona stoi:)
OdpowiedzUsuń