Yellowstone i Drive Thru

Pomyślałam dziś, że w sumie mało pisałam ostatnio. Przyroda dookoła jest doskonała - to fakt niezaprzeczalny ale jest też mnóstwo smaczków po drodze, o których wspomnieć wręcz należy :-)
Zanim więc wrzucę resztę zdjęć z Parku Yellowstone, opowiem trochę o "barach dla zmotoryzowanych" czyli słynnym Drive Thru. Nie wiem czy wiecie, ale to określenie zawdzięczamy właśnie Amerykanom i ich pierwszym na świecie barom, w których można było kupić jedzenie bez wysiadania z samochodu. W Polsce znamy tę opcję z McDonald oraz KFC. Tutaj, jest ona dostępna wszędzie. Mam wrażenie, że drive thru może być wszystko, byleby nie musieć wysiadać z auta ;-) Wszystkie parki i punkty widokowe, które już odwiedziliśmy, spokojnie można obejrzeć z auta. Przedwczoraj widziałam aptekę drive thru, można zatankować bez płacenia na stacji, tylko płacąc bezpośrednio w automacie paliwowym, a hitem okazał się drive thru bankomat :-) Wieczorami do barów drive thru ustawiają się długie sznurki aut - to bardzo popularna opcja kupowania jedzenia i nawet pizzerie ją mają. Czasem zastanawiam się czy to jeszcze wygoda, oszczędność czasu, czy może już awersja przed jakimkolwiek ruchem? Nie wiem.... Ja po wielu milach drogi, marzę o rozprostowaniu kości, a tu nawet w markecie są wózki, którymi możesz jeździć ;-)
To się rozgadałam.... Jedźmy zatem do parku....





Co prawda na super wulkan nie starczyło nam czasu ale podczas podróży po Yellowstone, dotarliśmy do magicznych gorących źródeł Mammoth Hot Springs. Te naciekowe formy mineralne powstawały przez wiele tysięcy lat poprzez ciągłe wypłukiwanie skał gorącą wodą z okolicznych źródeł.


Dla mnie to było coś niezwykłego! Co prawda od smrodku siarkowego szczypało nas wszystko ale co tam, zobaczcie sami!









I jeszcze wisienka na dzisiejszym torcie :-)


Wielki kanion wyżłobiony przez rzekę Yellowstone jest doskonały w swej formie. Tysiące lat rzeka żłobiła sobie miejsce, zanim jeszcze jakikolwiek człowiek o nim pomyślał... Niestety nie umiałam oddać jego piękna na zdjęciach, choć myślę, że w niektórych momentach widać, że skały na prawdę są yellow, czyli żółte.




Dziękuję Wam za wszystkie odwiedziny oraz mnóstwo ciepłych słów, które dla mnie zostawiacie. Czytam je zawsze do porannej kawy :-)


10 komentarzy:

  1. A ja wyczekuję co rano kolejnego odcinka Twojej relacji i cieszę się nim przy porannej kawie :) Piękne zdjęcia i ciekawe, lekkie pióro ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widząc takie gory od razu chce się IŚĆ... Fantastyczne kolory, wyobrazam sobie jak musi tam byc pięknie na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu cudowna relacja i jeszcze piękniejsze zdjęcia. Pisz dużo bo my tu przy porannej kawie też musimy coś robić �� szerokiej drogi buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne zdjęcia Aniu :) Cieszę się, że udało Wam się zobaczyć te niezwykłe miejsca, a dzięki temu i my mamy namiastkę bycia tam choć troszkę :))

    OdpowiedzUsuń
  5. I enjoy your photos and what you have written. It is wonderful to see the States through someone else's eyes. We sometimes take for granted what we've been blessed with no matter where we are.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu czytam z przyjemnością jak pięknie opisujesz te cudowne miejsca

    OdpowiedzUsuń
  7. Super macie...cudne widoki...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, pięknie relacjonujesz. Lektura Twoich opowiastek podróżnych jest dla mnie przyjemną chwilą oddechu w normalnej codzienniej bieganinie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam z zapartym tchem... i oczyska wlepiam w monitor, podziwiając przepiękne zdjęcia. Cudownie! Czekam na dalszy ciąg relacji, pięknie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękna ta Nasza Ziemia...

    OdpowiedzUsuń

Miło mi jest, gdy zostawisz dobre słowo...

Copyright © SO COLORS , Blogger